Krystyna Janda- Wywiad

Jubileusz piętnastolecia Teatru Polonia stał się doskonałą okazją do spotkania z Panią Krystyną Jandą. Aktorka, a także Prezes Fundacji Krys...

7 sty 2020

Kamil Pruban- "W trudnych chwilach przypominam sobie, że uprawiam najbardziej fascynujący zawód"

Kamil Pruban – Aktor, lektor, aktor dubingowy. Uwielbia sport. Kiedyś zaczytywał  się w literaturze filozoficznej. W wywiadzie, dla Salonu Kultury opowie czym według niego samego jest zawód aktora. 
Fot. Helena Ganjalyan 

Kamilu Powiedz  ile ty w swoim życiu książek przeczytałeś ? Przyznam że znalazłam dość dużo audiobooków które czytasz. Lubisz to robić?
Oczywiście! Ile książek przeczytałem? Niestety dokładnie nie wiem. Nie liczyłem. Na pewno bardzo wiele gdyż zwyczajnie uwielbiam czytać. Lubię też książki nagrywać, mimo, że to zajęcie naprawdę trudne. Utrzymać koncentrację przez kilka godzin, możliwie najlepiej operować głosem - bywa ciężko, ale zawsze pocieszam się tym, iż niektórzy mają znacznie ciężej. Poza tym praca przed mikrofonem jest po prostu moją pasją.
 Z czytaniem u chłopaków bywa różnie. Jak było z Tobą, od dziecka czytałeś ? 
Tak. Jako dziecko stosowałem właściwie pewien fortel. Rodzice bardzo często czytali mi jedną z bajek, której nauczyłem się na pamięć. Kiedy przychodzili znajomi, ja wówczas otwierałem książkę i czytałem. Oczywiście cala sprawa wychodziła na jaw kiedy to zdarzało mi się trzymać książkę do góry nogami, bądź też pomylić strony. 
Można zatem uznać, że taki zaczątek występowania był przed rodziną? 
Jestem niestety jedynakiem toteż w ten sposób musiałem się bawić. Udawałem różne głosy, różne postaci do siebie przychodziły.  Budowałem wówczas cały świat. Rodzice opowiadali mi, że bardzo lubili podglądać te moje zabawy. Nie wiem czy była to forma przygotowania do bycia aktorem, pewnie w jakimś sensie tak.
Kiedy pojawiła się myśl, o studiach aktorskich?
Mówiąc szczerze chyba bardzo wcześnie. Zawsze ktoś mnie prosił bym w jakiś sposób się udzielał, czy to recytując wiersz, czy też jako konferansjer. Sprawiało mi to ogromną frajdę, więc takie nieśmiałe marzenie zrodziło się dosyć wcześnie. Aczkolwiek miałem też sporo innych planów.
Na przykład ?
Interesowałem się naprawdę wieloma rzeczami. Głównie były to przedmioty humanistyczne. Będąc w liceum, prawdopodobnie jak każdy młody człowiek, miałem nie do końca sprecyzowaną wizję przyszłości.  To taki osobliwy czas. Jednak aktorstwo było chyba w tym chaosie planem numer jeden, choć gdyby się nie udało , to kto wie co bym dziś robił? 
Jak wspominasz czas szkoły teatralną. Nowe otwarcia, nowi ludzie ?
Moje wyobrażenie na temat studiów i to z czym się potem realnie zderzyłem… Nawet nie wiem jak to opisać. Szkoła Teatralna była tak diametralnie różna od jej obrazu, który przeczuwałem. Wiem jednak, iż było to dużo ciekawsze i dużo głębsze doświadczenie.
Co tak najbardziej uderzyło  Cię w szkole teatralnej?
W odróżnieniu od tych wcześniejszych szczebli edukacyjnych, poziom zaangażowania emocjonalnego w Szkole Teatralnej oraz głębi relacji z pedagogiem jest na zupełnie innym poziomie. Zostaje przekroczona granica. Niejednokrotnie te relacje stawały się półprywatne, przyjacielskie. Zaskoczyło mnie również to jak wiele muszę poświęcić czasu na naukę. 
Mówisz o więziach z pedagogami. One przetrwały? Jak rozumiem z kolegami ze studiów istnieje pewnego rodzaju wieź. Pewnie  spotykacie się. A jak to jest z profesorami, spotykacie się w pracy ? 
Spotykamy się czasem w pracy. Oczywiście utrzymać kontakt jest trudno ale i to się w kilku przypadkach udało.
Czy późniejsze życie weryfikuje wyobrażenie aktorstwa, które jest chyba trudnym zawodem Owszem są aktorzy, którzy grają w filmach, serialach, ale są też tacy którzy grają tylko i wyłącznie w jednym teatrze. 
Aktorstwo, taką mam przynajmniej intuicję, gdyż nie czuję się na tyle kompetentny, by wypowiadać się na temat tego czym aktorstwo de facto jest, do tej pory jawi mi się jako jednocześnie najpiękniejszy i najbardziej przerażający zawód świata. Na pewno moment konfrontacji z rzeczywistością po szkole jest momentem trudnym. Mam poczucie, że szkoła konstruuje nas w mocno idealistycznym podejściu do zawodu. Do budowania pewnego etosu aktora, pewnego rodzaju poświęcenia. Potem przychodzi jednak rzeczywistość, w której trzeba iść na różnego rodzaju kompromisy. Trzeba uzbroić się w cierpliwość. W tym względzie Szkoła nie przygotowała mnie do tego, co nastąpi. 
Twoim zdaniem aktor powinien być silny psychicznie?
Pewna znajoma aktorka, jeszcze przed egzaminami do Szkoły Teatralnej, opowiadała mi, że aktor musi mieć wrażliwość motyla i skórę słonia. Wydawałoby się, że są to przeciwieństwa nie do pogodzenia. Jak zachować delikatność, a jednocześnie być na tyle silnym, aby znosić zawodową rzeczywistość? Na razie jakoś mi się udaje. Ostatecznie w trudnych chwilach przypominam sobie, że uprawiam najbardziej fascynujący zawód świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz