Witajcie!
Po długiej przerwie wracam z zapałem do pisania.
Jeśli zastanawiacie na co warto wybrać się do kina, to
szczerze polecam Wam film, który bardzo mnie poruszył. Chciałabym Wam
przedstawić film „Mój piękny syn” w reżyserii Felix'a Van Groeningen'a. Film
jest ekranizacją dwóch biograficznych książek, napisanych przez ojca David'a
Sheff'a oraz syna Nic'a. W rolę ojca wcielił się utalentowany Steve Carell, a w
syna młody Timothée Chalamet.
Film opowiada historię rodziny, która musi się zmierzyć z
uzależnieniem dorastającego nastolatka. Ekranizacja nie pokazuje jednak
skrajnego obrazu narkomanii. Reżyser skupił się głównie na bliskiej relacji
między ojcem, a synem. Wielka miłość do Nic'a przez lata zaślepiała Davida na
to co się działo z jego najstarszym dzieckiem. Dopiero gdy chłopak zaczął
tracić panowanie nad sytuacją, ojciec odkrył głębię uzależnienia syna od
wszelkich narkotyków, w tym metaafetaminy - jednej z najgroźniejszych
substancji na świecie.
Gra obu aktorów jest fenomenalna. Oboje pokazują spektrum
emocji, które widza czasami wbijają w fotel. Czy bezinteresowna miłość ojca do
syna będzie gwarancją do wyjścia z nałogu? Czy rodzina Nic'a poradzi sobie z
jego uzależnieniem? Czy sam Nic odważy się zawalczyć o siebie i swoje życie bez
narkotyków?
Zapraszam do kin po odpowiedzi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz