Krystyna Janda- Wywiad

Jubileusz piętnastolecia Teatru Polonia stał się doskonałą okazją do spotkania z Panią Krystyną Jandą. Aktorka, a także Prezes Fundacji Krys...

7 wrz 2017

Milena Staszuk "...Aby nie zdradzać za wiele..."

W rozmowie  Mileną Staszuk o najnowszym tytule w Teatrze Kamienica ” Trzecia młodość bociana”  oraz o wyborze ścieżki zawodowej .
Fot A. Widelska. Na zdjęciu Ewelina Kowalczyk, Milena Staszuk 


Co spowodowało, że wybrałaś zawód aktorki ?

Obiecałam, to dziadkowi.  Kiedy byłam dzieckiem z pasją recytowałam wierszyki na rodzinnych uroczystościach, a dziadek chciał, żebym mu obiecała, że zobaczy mnie kiedyś w telewizji, kinie czy na scenie. Z roku na rok utwierdzał mnie w przekonaniu, że obiecałam, ja się do tej myśli przyzwyczajałam i ani się obejrzałam, a już zostałam studentką łódzkiej szkoły filmowej.

Zdawałaś do jednej szkoły, czy obrałaś taktykę kilku szkół ?

Egzaminy zdawałam w Krakowie, Warszawie i Łodzi. Zaskakujące dla mnie było to, że dostałam się zarówno do szkoły teatralnej w Krakowie jak i na łódzką filmówkę. I o ile stresujące były same egzaminy, to już decyzja, którą szkołę wybrać była naprawdę trudnym orzechem do zgryzienia.

Co było najtrudniejsze w przystosowaniu się do rytmu szkolnego ?

Nowością było to, że w przeciwieństwie do trybu licealnego, mimo planu lekcji z grafikiem zajęć od poniedziałku do soboty, jesteśmy na tyle zaangażowani w zajęcia aktorskie, że przebywamy tam siedem dni w tygodniu, po naście godzin na dobę. Zdażały nam się niejednokrotnie sytuacje przed egzaminami, w których część studentów na roku stwierdzała, że jest tak późna godzina, że nie opłaca się wracać na stancję i praktyczniej będzie przespać się w kącie. Pamiętam również święta narodowe spędzone w szkole z kolegami na próbach. Ale mimo tego, że to tak klasztornie brzmi, świetnie wspominam czasy studenckie.

Słyszałam, że jesteś molem książkowym.

Tak, nie da się ukryć.  Moją ulubioną formą pożytkowania czasu wolnego jest siedzenie w zamkniętym pokoju i pochłanianie książek. Stało się to na tyle problematyczne, że muszę się ograniczać, żeby nie zaniedbywać relacji przyjacielskich, rodzinnych. Więc czasami się zmuszam i wychodzę do ludzi : )
Oczywiście nie da się przeczytać wszystkich książek, więc ja staram się być na bieżąco z autorami polskimi. Jakiś czas temu ogromne wrażenie zrobiła na mnie książka Inna dusza Łukasza Orbitowskiego, także reportaże Justyny Kopińskiej, Filipa Springera, wydawnictwo „Dowody na Istnienie” czy „Czarne”. Książki Ziemowita Szczerka, Jakuba Żulczyka, Szczepana Twardocha, kryminały Gai Grzegorzewskiej, chyba należy mi przerwać, bo mogłabym tak godzinami. Obecnie czytam reportaże Marcina Kołodziejczyka. Bardzo mi to pomaga w pracy aktora. Reportaże o Polsce są o rzeczywistości, który niekoniecznie zawsze mnie dotyczy. To mnie ściąga na ziemię.

Co spowodowało, że masz wykształcenie muzyczne ?

Zdecydowało zawzięcie moich rodziców którzy wysłali mnie do dziennej szkoły muzycznej. Od siódmego roku życia zaliczyłam podstawówkę, gimnazjum i liceum muzyczne. W trakcie matury zdałam również państwowe egzaminy zawodowe i w tym momencie  jestem dyplomowanym muzykiem altowiolistą.

W Teatrze kamienica oprócz najnowszego spektaklu Trzecia młodość bociana można zobaczyć Cię w spektaklu Lekko nie będzie, który również jest komedią jak się czujesz w tym gatunku?

Rzeczywiście, to nie jest moja pierwsza produkcja w Teatrze Kamienica . Rok temu w spektaklu Lekko nie będzie zrobiłam zastępstwo za Kasię Grabowską  i Zosię Zborowską . Gatunek komediowy jest najbardziej stresogenny, bo jest najbardziej precyzyjny,  to też najwięcej wymaga od aktora. Trzeba być dobrym rzemieślnikiem, żeby dobrze grać w komedii. Ja się tego uczę.
Jak układała się współpraca z innymi aktorami podczas prób do najnowszego spektaklu  ?
Bardzo się polubiliśmy, mamy ze sobą świetny kontakt, również poza sceniczny. Dobrym humorom, żartom nie ma końca, duża w tym zasługa reżysera, który w swoim teatrze bardzo dba o przyjazne relacje między ludźmi . Pozostaje mi wierzyć, że wpłynie to pozytywnie na efekt końcowy na scenie.

Jaka jest Twoja postać w najnowszym spektaklu Trzecia młodość bociana ?

Moja bohaterka nazywa się Gracjanna Wielowiejska. Dla aktorki jest postacią wymarzoną, bo przechodzi ogromną przemianę. Aby nie zdradzać za wiele, powiem, że Gracjanna  jest skromną, delikatną dziewczyną pracującą w bibliotece. Jednak to co się stanie pod wpływem zbyt dużej ilości chińskiego szampana przejdzie wszelkie oczekiwania i uroczej bibliotekarki i widza.

Jak przebiegały próby spektaklu?

Na pierwszą próbę przyszłam zestresowana, a zarazem zachwycona, że pan Emilian Kamiński powierzył mi tę rolę. Początkowo pracowaliśmy przy stoliku, przez ponad miesiąc analizowaliśmy tekst, opowiadaliśmy sobie o postaciach, dostawaliśmy informację od reżysera kim są nasi bohaterowie, jak powinni się zachowywać w określonych sytuacjach, jaki jest ich background emocjonalny, co przeżyły. Bardzo wiele wiemy o granych przez siebie postaciach czego widz nie dowie się podczas spektaklu,znamy ich życiorysy co pomaga zbudować pełną rolę. Potem na miesiąc z hakiem przed premierą zaczęliśmy próby na scenie i tutaj pracowaliśmy nad precyzją spektaklu.

Dlaczego warto wybrać się na Trzecią młodość bociana?


 Dlatego, że bohaterowie tej historii przeżywają na oczach widza przemianę, a to jest interesujące dla odbiorcy, kiedy coś się emocjonalnie dzieje.  Jest to co prawda komedia, ale mimo to  znajdziemy w niej nie tylko zabawne momenty, ale też  te wzruszające i prawdziwe, z życia wzięte . Bohaterowie Trzeciej Młodości Bociana są tak zróżnicowani, że każdy z widzów będzie mógł znaleźć w nich cząstkę siebie, swoich bliskich, powiedzieć sobie – też tak mam. Bo może o to ostatecznie chodzi w teatrze, żeby zbliżyć się do widza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz