Krystyna Janda- Wywiad

Jubileusz piętnastolecia Teatru Polonia stał się doskonałą okazją do spotkania z Panią Krystyną Jandą. Aktorka, a także Prezes Fundacji Krys...

3 lut 2017

Anna Rak "...Aktorstwo zawsze było na pierwszym miejscu "

Anna Rak aktorka, ale i kulturoznawczyni, która bierze stery w swoje ręce i wyrusza w nieznane. Wywiadzie opowie nam o swoich losach jak i doświadczeniach. 


Aktorka po kulturoznawstwie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dlaczego wygrało aktorstwo?

Żeby coś wygrało, musiałoby najpierw toczyć z tym walkę, a to jednak nigdy nie miało miejsca. Studia kulturoznawcze są etapem rozwoju młodego człowieka i chociaż zawodu nie dają, pozwalają na kształtowanie własnej opinii, co jest ważne w życiu. Aktorstwo jednak zawsze było na pierwszym miejscu, a studia kulturoznawcze po prostu przyszły same.

Kulturoznawstwo, to był plan B gdyby coś się nie udało?

 Raczej nie. Jeśli miałabym nazwać coś planem B, to byłaby to romanistyka, ale niestety na to też się nie dostałam, dlatego wiedziałam, że plan A musi się powieść. Kulturoznawstwo było jednak czymś interesującym i rozwijającym, dlatego zdecydowałam się na jej studiowanie, jednocześnie pracując jako nauczyciel angielskiego i recepcjonistka w hostelu oraz rozwijając się artystycznie.

 Z czym kojarzy ci się okres studiowania w Krakowie ?

 Jakieś ulubione miejsca. Na pewno kojarzy mi się z bardzo produktywnym okresem w moim życiu, początkiem długoletnich przyjaźni oraz zagranicznych znajomości. Kojarzy mi się także z Juwenaliami, w których niestety nigdy nie mogłam wziąć udziału, bo zawsze byłam zbyt zapracowana... Kraków to dla mnie także ‘Bunkier Sztuki’, ‘Botanica’ i krakowska ‘Prowincja’ na Brackiej. O tak! Te trzy miejsca zawsze będę wspominać z wielkim sentymentem.

 W pewnym momencie decydujesz się , że opuszczasz Kraków. Zdaje się że początkowo kierujesz się do Londynu po czym obierasz kierunek Ameryki? Skąd pomysł wyjazdu, i tym samym otwarcia czystej karty? 

Londyn zawsze mnie ‘kręcił’. Myślę, że wszystko jednak rozpoczęło się w roku 2010, kiedy wyjechałam tam po raz pierwszy do pracy po pierwszym roku studiów. Poznałam wówczas mojego obecnego przyjaciela Adama, który zachęcił mnie do zdawania na studia w Londynie. W tym samym roku aplikowałam do Royal Academy of Dramatic Art, London Academy of Music and Dramatic Art and Central School of Speech of Drama. Są to zdecydowanie jedne z najbardziej prestiżowych szkół w Wielkiej Brytanii. Każda z nich jest inna, każda preferuje odmiennych kandydatów. Jednak to RADA po kilku minutach w sali przesłuchań skradła moje serce. Tam też przez kolejne dwa lata sukcesywnie przechodziłam 4 pierwsze etapy przesłuchań, które ciągnęły się od października do czerwca. W 2012 roku, kiedy byłam na 3 etapie w RADA i ostatnim roku studiów licencjackich na UJ, zdecydowałam się pozostać w Londynie i ukończyć kulturoznawstwo w trybie eksternistycznym. Nie dostałam się jednak i tym razem do wymarzonej londyńskiej szkoły, ale do Krakowa już nie wróciłam. Posiadając zatem licencjat z kulturoznawstwa ( spec. amerykanistyka) stwierdziłam, że najwyższy czas, aby skonfrontować wiedzę z rzeczywistością i udać się w podróż. Przez kolejne 2 lata zwiedziłam zatem sporą część USA jak i Europy oraz Ameryki Południowej. Opuszczałam Londyn przynajmniej raz w miesiącu, szukając inspiracji i odpowiadając sobie na pytanie zadawane mi przez wszystkich, które brzmiało: co dalej? Po pewnym czasie zdałam sobie sprawę, że moje wieczne ucieczki z Londynu były tylko marnymi próbami odwrócenia mojej uwagi od tego, czego naprawdę pragnęłam. W lutym 2014 wróciłam z miesięcznych wakacji w Ameryce Południowej i nie mogłam przestać myśleć o aktorstwie. Postanowiłam zatem zapisać się na kurs w London School of Screen Acting. Był to intensywny tygodniowy kurs aktorstwa filmowego. Sprawił on, że moje serce znowu zaczęło szybciej bić i wszystko nabrało kolorów. Jedna z kursantek wspomniała o przesłuchaniu do amerykańskiej szkoły Stella Adler Studio, które miało miejsce w Londynie. Dostałam się na ostatni wolny termin, w ostatnim dniu, kilka godzin po tym jak wylądowałam w Londynie (po kilku dniach spędzonych w Polsce). Pamiętam jak dziś pierwsze pytanie, które padło od egzaminatora Toma, (wnuka Stelli Adler): ‘Dlaczego ta technika? Dlaczego aktorstwo? Jak rozumiesz główne przekonanie szkoły: ‘Growth as an actor and growth as a human being are synonymous.’. Jak bardzo odmienne były moje ówczesne odpowiedzi od tych, które dziś posiadam! Dostałam się na kurs wakacyjny! Odnalazłam po raz kolejny wiarę, nadzieję i inspiracje do pracy! Po 10 intensywnych tygodniach w Nowym Jorku zostałam zapytana czy nie chciałabym wziąć udziału w przesłuchaniu do kursu profesjonalnego. Nie zważając na moją sytuację finansową, przystąpiłam do egzaminu i…dostałam się! Powiem tak… Kwestie wizowe, finansowe i organizacyjne były niesamowitym wyzwaniem, ale moja wiara i wsparcie rodziny i przyjaciół, którzy dopingowali mnie w drodze po moje marzenia, pomogły mi w tym, żebym ukończyła studia w Stella Adler w jednym z najbardziej zwariowanych miast świata, jakim jest Nowy Jork.

 Jak przyjmuje Cię Ameryka?

 Mroźnie, gdyż przyjechałam w pierwszych dniach stycznia, a jest to miesiąc… lub może lepiej powiedzieć był to miesiąc zdecydowanie najcięższy do przeżycia w Nowym Jorku. Śnieg, pozamykane stacje metra… Ludzie dostawali mandaty za prowadzenie samochodu ze względu na warunki atmosferyczne - i to wszystko w pierwszych dniach mojego pobytu! Przyjeżdżając do NYC nie zdawałam sobie sprawy, jak skomplikowana jest kwestia choćby wynajęcia pokoju. Myślałam, że po tym, jak już dostanę wizę, to reszta pójdzie gładko…. Ceny I warunki kontraktów były niemożliwe do sprostania dla przeciętnego Europejczyka. Do tego odległości między mieszkaniami, konieczność posiadania historii kredytowej (oczywiście w amerykańskim banku, jeśli to możliwe) czy osoby poręczyciela (najlepiej z terenu Stanow Zjednoczonych). Nie wspominając już o tym, że każde mieszkanie jest puste i należy je umeblować lub żeby wyprać ubrania, trzeba wyjść z domu… Kwestie organizacyjne przez pierwsze 5 miesięcy były dla mnie zdecydowanie sprawdzianem wytrwałości i chęci podążania za marzeniami.

Niebawem, gdyż w marcu, nowa premiera z Twoim udziałem: Antygona. Opowiedz jak pracuje się nad takim tekstem?

Tak, tak… Gram tam Antygonę, ale również włączam się w chór tebańskich starców. Jest to jedna z najbardziej znanych greckich tragedii, także w greckiej reżyserii… Każda rola jest wymagająca, jednak Antygona niesie ze sobą na pewno wielkie oczekiwania ze względu na powszechną znajomość tego tekstu. Esencją opowieści jest konflikt miedzy prawem moralnym, a stanowym, ucieczka od ‘fatum’ oraz miłość do rodziny, niezależnie od okoliczności. Antygona jest rolą marzeń i niesie ze sobą niesamowity rozwój, jak i głębsze poznanie, sięgniecie dalej i odnalezienie w sobie ‘części’, które są mi zupełnie nieznane.
 Swego czasu grywałaś dla dziecięcej publiczności. Czy ci młodociani widzowie są bardziej wymagający więcej trzeba się starać by przykuć ich uwagę?

Właściwie to nadal grywam dla dzieciaków. Od października przynajmniej 2 razy w miesiącu gram ‘Pchle Szachrajkę’ w Polskim Instytucie Teatralnym w Nowym Jorku. W tym sezonie będziemy skupiali się na tym, aby odwiedzić okoliczne polskie szkoły i promować ‘pchlą’ historię. Zdecydowanie młoda publiczność jest bardziej wymagająca. Ludzie w młodym wieku zadają sobie więcej pytań podczas oglądania przedstawienia. Dzieci zatem wyczuwają fałsz. Wszystko, choć mocno koloryzowane, musi być szczere i wystarczająco interesujące, aby przykuć ich uwagę i ja utrzymać przez 50 minut, co jest nie lada wyzwaniem.

 Z zamiłowania podróżniczka. Gdzie najchętniej podróżujesz?

Uwielbiam aktywne i niskobudżetowe podróże. Na pewno coś, co szczególnie zapadło mi w pamięć, to była wycieczka do Brazylii i Argentyny. Niesamowite wodospady, przyroda, temperatura i budki z niemal darmowymi świeżymi sokami na każdym rogu!!!! Uważam jednak, że każde miejsce jest wyjątkowe - nowa lokalizacja, kultura, język, kuchnia. Każde miejsce uczy postrzegania innych ludzi w zupełnie odmienny sposób.
Posiadasz swoje inspiracje?

Inspiracja…. Myślę, że każdego dnia czerpię ją z innego źródła. Czasami to muzyka, poezja, sztuki które czytam i oglądam, film… Jednak na pewno największą inspiracją są ludzie, których spotykam. Ich niesamowite historie i różne energie, które ze sobą niosą. Zarówno pozytywne jak negatywne wibracje zawsze prowadzą mnie do przemyśleń i pomagają w projektach, nad którymi pracuję.

  Jesteś w stanie dokonać metamorfozy, aby zdobyć daną role?

Myślę, że tak… Jeśli tylko jest to rola, która niesie ze sobą historię, którą uważam za ważną dla społeczeństwa oraz wartości, o których warto przypomnieć innym – wtedy na pewno tak. Oczywiście także jeśli jest to rola, do której metamorfoza byłaby niezbędna, aby postać wydawała się realna i prawdziwa.
11. Planujesz powrót do Polski czy jednak swoją ścieżkę zawodową rozwiniesz w USA?
Póki co, Nowy Jork oferuje mi bardzo dobry program rozwoju. Gram w spektaklach, piszę sztukę oraz scenariusz do mojego pierwszego filmu. W tym tygodniu rozpoczynam również wolontariat w Nowojorskim więzieniu, gdzie wraz ze Stella Adler Outreach Division będę brała udział w warsztatach aktorskich z więźniami. Oprócz tego uczę się stepowania w Broadway Dance Centre, gdzie również pracuję raz w tygodniu i chodzę na warsztaty śpiewu do niesamowitego broadway’owskiego artysty Kyle Gonyea. Staram się w pełni wykorzystać czas, który tutaj mam na rozwój i nie myślę o dalekiej przyszłości. Na pewno kolejnym krokiem jest dostanie wizy artystycznej, która zadecyduje o moim miejscu pobytu i pracy w kolejnych latach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz