Krystyna Janda- Wywiad

Jubileusz piętnastolecia Teatru Polonia stał się doskonałą okazją do spotkania z Panią Krystyną Jandą. Aktorka, a także Prezes Fundacji Krys...

31 mar 2015

„…Miłość młodą i durną wystawiałam na świat..” ostatnia recenzja

Ostatni raz – Mój pierwszy, a zarazem ostatni. W sercu ścisk, że za późno dotarłam.  Wprawdzie  zdarzyłam na to by godnie w skupieniu pożegnać  Poli Negri, ale czy to nie za mało, zobaczyć  tylko raz taką historie, czy to przypadkiem nie teatralny grzech?

Layout_stara strona
Fot TeatrKamienica
Tango Notturno, swoją premierę miało w kwietniu 2012 roku. Trudno uwierzyć że po tylu latach gościny na teatralnym, afiszu już nigdy nie zabrzmi w piwniczanych murach Kamienicy.   Nie usłyszymy śpiewającej Sieńczyłło, która na zaledwie godzinę przeistacza się w wielką gwiazdę kina niemego – Poli Negri, a właściwe  Apolonie Chałupiec. Justyna  mistrzowsko odgrywa rozedrganą, zagubioną, pogrążoną w alkoholowym nałogu kobietę, która nie do końca potrafi poradzić sobie z zastaną rzeczywistością. Artystka zaprasza widza do swojego mieszkania. W przestrzeni domowych pieleszy obnaża się emocjonalnie. Prócz niej samej poznajemy również jej przyjaciółkę - Paola Loebel w tej roli Grażyna Leśniak-Dangel kreująca swoją postać, na stanowczą, pozamykaną, nieco szorstką, ale za to dobrze panującą nad doczesnymi sprawunkami kobietę żydowskiego pochodzenie.
Mimo, że akcja spektaklu rozgrywa się w czasach Nazistowskich Niemiec, i wydawać by się mogło, że audytor nie znajdzie w niej problematyki, która mogła by go dotyczyć. Od razu muszę powiedzieć, że myśląc w ten sposób robi wielki błąd. Performec w swoich dialektach przenika, a wręcz obnaża, nam artystyczny światek, który chyba mimo upływu lat niewiele się zmienił. Nadal pełno w nim plotek, gorących romansów, oraz gonitwy za tym aby być na „topie”.
Najbardziej chyba utkwiła mi myśl co do charakteru obrazującego artystę. Wszystko jedno czy to aktor, czy też reżyser, jest on rzemieślnikiem sztuki, który nie potrzebuje kobiety jako kochanki, kuchty, czy towarzyszki rozmów, a wyłącznie jako pani która będzie wychwalać liczne talenty. Tak, tak w tej materii nic a nic nie uległo zmianie.

I tak z tą analizą mężczyzny jako artysty zakończę wywód co do inscenizacji biografii Poli Negri. W uszach wciąż chyba już na wieki zostaną mi słowa śpiewane przez Sieńczyłło: „…Miłość młodą i durną wystawiałam na świat..” 
Facebook "Lubie to"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz