Krystyna Janda- Wywiad

Jubileusz piętnastolecia Teatru Polonia stał się doskonałą okazją do spotkania z Panią Krystyną Jandą. Aktorka, a także Prezes Fundacji Krys...

12 cze 2016

Mateusz Łapka o spektaklu „DEMON TEATRU czyli mniejsza o to”


„DEMON TEATRU czyli mniejsza o to”. Najnowszą, a zarazem ostatnią premierą sezonu w Teatrze Ateneum. O spektaklu opowie nam Mateusz Łapka, który wciela się w postać  aktora „A”



Spektakl poniekąd obnaża kulisy teatru. Ile znajdziemy smaczków, które dzieją się na próbach. Widź usłyszy   twórcze analizy . W jednej ze scen widzimy zastanowienie się nad publicznością. Padają słowa : „Ludzie przychodzą na sztukę by zobaczyć tańczących aktorów”

Właściwie, to  jak próbują . W utworze są pomieszane dwa światy, aktorów grających i próbujących z postaciami, które mają grać. Próba w próbie. W spektaklu znajduje się wiele momentów, kiedy wydaje nam się, że aktorzy grają scenę nagle jeden z partnerów mówi: „Ale nie tak, to miałeś zagrać”

W opisie spektaklu mamy powiedziane, że aktor gra siebie, czy to jest pokazane podczas przerywników - uwag?

Tak. Może podam tu pewien przykład mojego bohatera -  „aktor a” gra listonosza, mówi tekst. Po czym akcja zostaje przerwana  aktorka przerywa mu mówiąc „w tekście jest inaczej” i zaczyna się dziać akcja, zaś dla widza cały czas gramy jeden spektakl. Dobrze byłoby, gdyby widz do końca nie wiedział kiedy jest właściwa akcja sztuki, żeby nieustannie mieszały mu się te dwa równoległe światy

Trudno jest grać prywatę?

To nie jest nasza prywata tzn. moja Mateusza Łapki, czy  Ewy Telegi. To prywata „aktora a”. Ja Mateusz Łapka, wymyśliłem aktora, który buntuje się przeciwko swoim kolegom, jest nieco bezczelny, nie potrafi się dogadać z resztą zespołu. I to jest prywatność tego bohatera. W żadnym wypadku moja.



Tworząc postać rysowałeś ją w pewien sposób. Wydaje mi się, że w spektaklu nie trzeba wchodzić w głąb postaci.

Faktycznie  nie trzeba się wgryzać w bohatera. To zupełnie inna praca.

Spektakl posiada dość minimalistyczną scenografie: krzesła, pulpity. Czemu ma to służyć, czy audytor ma sobie spokojnie wejść w ten wasz świat?

W moim przekonaniu ów zabieg ma nam pokazać, że do zrobienia sztuki nie potrzebujemy zastępników, które mogą nas rozpraszać. Ważni są aktorzy. W tej sztuce obserwujemy proces prób. Nie wiemy tak naprawdę czy to jest początek, środek czy koniec. Kiedy mamy rozstawione 20 pulpitów na scenie okazuje się, że to wystarczy do zagrania spektaklu/przeprowadzenia próby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz