Dzisiejszym gościem
salonu kultury jest wokalistka, kompozytorka, a zarazem reżyserka - Olga
Czyżykiewicz. Opowie nam o swojej drodze, która jest pełna artystycznych
działań.
Fot. Greg
Klukowski
|
Ewelina Kowalczyk: Swoją przygodę ze śpiewaniem zaczęłaś dość
późno, mimo to że pochodzisz z muzycznej rodziny, to chyba tak dość nietypowo?
Olga Czyżykiewicz: No tak, ze mną było trochę tak dziwnie, ponieważ pochodzę z
muzycznej rodziny, wydawało by się, że w naturalny sposób powinnam od dziecka
śpiewać, od małego jeździć na konkursy, występować na scenie, a było zupełnie
inaczej. Późno zrozumiałam, że chce śpiewać zawodowo, nie tylko hobbystycznie.
W wieku 20 lat trafiłam na pierwsze lekcje śpiewu, które i tak nie były
regularne, raczej epizodyczne , zmieniałam wielu nauczycieli, miałam także
dwuletni epizod w szkole muzycznej. W wieku 23 lat siedziałam w ławce z
dziewięciolatkami (szkoła była prywatna) i ściągałam od nich na klasówkach z
kształcenia słuchu:) Te lata tak naprawdę były szukanie siebie. Zawodową drogę
zaczęłam dwa lata temu, gdzie pojawiły się pierwsze koncerty, pierwszy zespół
Hormonogram.
Rodzice nie kładli
nacisku na muzyczną edukację?
Wręcz przeciwnie, mój tata wychodził z założenia, że to
powinien być mój wybór, z kolei mama miała awersję do szkól muzycznych.
Pojawiał się żal, że jednak nie zostałaś posłana do szkoły muzycznej?
Na początku tak, z czasem jednak zrozumiałam, że brak wykształcenia muzycznego ma swoje ogromne atuty. Przez lata musiałam opierać się wyłącznie na swojej intuicji, wrażliwości i kreatywność, to mnie bardzo rozwinęło artystycznie i zaprowadziło w bardzo ciekawe rejony własnej osobowości. To są przepiękne przestrzenie , z których warto czerpać.
Pojawiał się żal, że jednak nie zostałaś posłana do szkoły muzycznej?
Na początku tak, z czasem jednak zrozumiałam, że brak wykształcenia muzycznego ma swoje ogromne atuty. Przez lata musiałam opierać się wyłącznie na swojej intuicji, wrażliwości i kreatywność, to mnie bardzo rozwinęło artystycznie i zaprowadziło w bardzo ciekawe rejony własnej osobowości. To są przepiękne przestrzenie , z których warto czerpać.
Co Cię skłoniło, aby
jednak iść prawdziwą muzyczną drogą?
Może najpierw powiem o tym czemu tak długo zwlekałam. Czułam
lęk przed publicznością, przed występami, a po za tym gdzieś ogromna presja środowiska, w którym się wychowywałam. To były czynniki które wykształciły we
mnie ogromną wrażliwość, z drugiej strony bardzo długo zadawałam sobie pytanie
czy ja się nadaje. W pewnym momencie przyszedł taki czas, że postanowiłam nie
poddawać się swoim wątpliwościom . To nie był wybór między śpiewać nie śpiewać,
a między bać się a nie bać, walczyć o marzenia czy je porzucić. Myślę , że dziś
nie była bym tą samą osobą , gdybym o siebie nie zawalczyła.
Z wykształcenia
jesteś historykiem sztuki, ale chyba z tą historią masz mało wspólnego,
bardziej wyrażasz się w filmie ?
Tak, z wykształcenia
jestem magistrem sztuki, ale skończyłam także dwuletnie studium filmowe. Film
czy wszelkie formy wizualne to jest to w czym się wyrażam tak samo jak w
muzyce. Nie ukrywam, że historia sztuki rozwinęła we mnie wrażliwość wizualną.
Pięć lat obcowania z wybitnymi profesorami , obcowanie z wybitnymi dziełami
sztuki. To niezwykle przydało się w pracy filmowej.
Jakimi gatunkami
filmowymi się zajmujesz?
Pałam miłością do filmów krótko metrażowych. Lubię formy
skrótowe, w których można wyrazić emocje, czy też rodzaj jakiejś abstrakcji.
Dla mnie film to tak naprawdę przedłużenie malarstwa, i to właśnie strona
wizualna najbardziej mnie pociąga. Obecnie zajmuję się tworzeniem teledysków, wideo artów, dodatkowo praca na planie i podczas produkcji jest niezwykle uziemiająca, poza
czasem bardzo twórczym, jakim jest pisanie scenariusza , praca na planie i
podczas produkcji wymaga skupienia i
koncentracji, to się bardzo przydaje w codziennym życiu.
Co skłoniło Cię do
wzięcia udziału w The Voice of Poland ?
Pewien rodzaj niecierpliwości i chyba pragnienie zmierzenia
się z samą ze sobą . Jest także taka sytuacja rynkowa, że pomyślałam że warto
pokazać siebie, nawet jeśli nie czuję się do końca gotowa. Nie uważam bym była wokalistką, której ten program by do końca potrzebował.
To się w trakcie programu okazało, że jestem tak zwaną cichą wokalistką, bardzo do wewnątrz ,do siebie. Obce mi jest rozumienie muzyki w kontekście show, walki, popisywania się, uwodzenia głosem. Głównie nastawiam się aby opowiedzieć coś poprzez muzykę. Najbardziej mi zależy aby przez muzykę przekazać historię,. Na szczęście znalazłam swoich odbiorców, których udało mi się gdzieś poruszyć.
To się w trakcie programu okazało, że jestem tak zwaną cichą wokalistką, bardzo do wewnątrz ,do siebie. Obce mi jest rozumienie muzyki w kontekście show, walki, popisywania się, uwodzenia głosem. Głównie nastawiam się aby opowiedzieć coś poprzez muzykę. Najbardziej mi zależy aby przez muzykę przekazać historię,. Na szczęście znalazłam swoich odbiorców, których udało mi się gdzieś poruszyć.
Czyli znalazłaś
swoje grono odbiorców?
Tak, jak najbardziej,
teraz pozostaje nagrać płytę, i być wierną swojej wizji. Wracając jeszcze do voice, tata po emisjach zadzwonił i
powiedział , że cieszy się że tupnęłam nóżką , że pokazałam swoją
odrębność.
Chciałaś pokazać, że
nie jesteś związana ze swoim tatą?
Jestem związana ze swoim tatą, ale mam do opowiedzenia swoją
historię..
Robiąc resarch po znajomych, pewna osoba,
którą obie znamy powiedziała, że starasz się kroczyć własną drogą, idąc do
programu nie obawiałaś się, że mogą pojawić się glosy krytyki, że to dzięki
tacie się dostałaś?
Myślę, że muszę się
przyzwyczaić, że będę kojarzona z tatą. Chciałam jak najmniej epatować tym w
programie, ale to jest jakiś kontekst, z którego wychodzę. Myślę sobie, że
piekarz, który piecze chleb w piekarni odziedziczonej po ojcu, nie musi się
tego wstydzić, albo temu zaprzeczać. Kontynuuje się jakąś tradycję ale swoim językiem, do innego odbiorcy i innego pokolenia. Mam swoją drogę, ale to jest kontekst,
którego absolutnie się nie wstydzę, ani nie chcę się też od mojego taty
odcinać. Daje sobie prawo do własnego głosu.
Jakie stosunki panowały podczas bitwy, między
Tobą, a Łukaszem?
Świetne! Od początku
miałam intencje, aby wyjść poza kategorie walki. Nie można łączyć muzyki z
walką. Staraliśmy się z Łukaszem coś opowiedzieć, każdy przez swoją wrażliwość.
Nie wyobrażam sobie w muzyce walczyć z drugim wokalistą. Jedynie na czym się skupiałam, to znaleźć z nim
wspólny kontakt, pewną nić porozumienia, i wszystko zrobić tak aby na
pierwszym miejscu pojawił się utwór, muzyka i tekst. Uważam , że
wokalista jest kanałem dla utworu i powinien służyć muzyce, a nie na
odwrót , powinien w jakiś sposób stać się niewidzialny i dać
pierwszeństwo piosence.
Jako trenera wybrałaś
Marka Piekarczyka, dlaczego?
Wydawał mi się
najbliższy jako człowiek. Rock, i polskie teksty, to
jest coś, z czym ja także wyrastałam.
Mówiłaś, że planujesz wydać płytę. Pragniesz
zrobić to tak szybko, czy jednak trzeba będzie trochę na nią poczekać?
Początkowo trochę się
spieszyłam, co wyszło z poczucia, że późno zaczynam, że muszę nadrobić lata
bycia poza sceną, branżą. Zrozumiałam jednak, że ten pośpiech nie służy muzyce,
kreatywności . Przyszedł taki moment, w którym udało mi się zamknąć samej ze
sobą na kilka dni i stworzyć 10 kompozycji, do których teraz szukam słów.
W jakich klimatach będzie płyta?
Zafascynowana jestem
muzyką filmową, ponieważ ona daje ogromną przestrzeń, w niej niema pośpiechu, i
ja ze swoimi utworami zmierzam w tę stronę. Lubię eksperymentować formą, nie
koniecznie musi to być klasyczna forma piosenki, dla tego teksty są dla mnie na
drugim planie . To muzyka sama w sobie jest opowieścią, tekst tylko ją dopełnia.
Późno zaczęłaś
jeździć na wszelakie festiwale, jakie masz za sobą?
Takim najważniejszym dla mnie okazał się Festiwal Śpiewajmy Poezje czyli Olsztyńskie Spotkania Zamkowe.
Występujesz trochę z
tatą ?
Tak, przez te występy zostałam rzucona na głęboką wodę,
ponieważ mój tata ma już swoją wyrobioną publiczność, gra z najlepszymi
muzykami w Polsce, głęboka woda…
Jak zostałaś przyjęta
przez resztę teamu?
Bardzo ciepło.
Natomiast to była dla mnie ogromna szkoła, to jest wymagający repertuar,
wymagająca publiczność, wierna mojemu ojcu, i ona ma ogromne wymagania. Ja w
żaden sposób nie chciałam być intruzem w tym projekcie. Musiałam całkowicie się
dostosować, wtopić w całą konwencie i nie przeszkadzać, wykonać najlepiej swoje
zadanie.
Była w związku z tym
trema?
Ogromna
W jaki sposób ona u
ciebie się objawia?
To jest coś nad czym ja cały czas pracuje, zastanawiając się
jakie są źródła tej tremy. Do dnia dzisiejszego mam ogromne problemy z tremą
przed występami publicznymi. Myślę że ten stres odbiera mi 50% moich
możliwości.
Swój wolny czas
spędzasz?
Uwielbiam czytać
Jakie pozycje?
Kiedyś zachwycałam się literaturą piękną, szczególnie rosyjską. Ostatnio interesuje mnie bardzo tematyka duchowa, jestem
zafascynowana nurtem szamanizmu. Wiem, że to może kojarzyć się z czarami, ale
tak naprawdę jest to przepiękny system filozoficzny. Niezwykle kocham naturę:
ziemię, zwierzęta. Szamanizm w przepiękny sposób opisuje świat, ten opis trafia do mnie.
Prócz tego, że w wolnych chwilach czytasz to
prowadzisz jeszcze bloga?
Tak piszę bloga. Pamiętam będąc młodą dziewczyną zapisywałam
zeszyty, zresztą czasami wracam do nich
ze swoimi przyjaciółkami, Czytając te teksty dochodzę do wniosku, że
emocjonalnie jestem taka sama, tak samo odbieram świat. Może tylko mój styl
pisania się rozwiną. W pewnym momencie uznałam, że chciałabym się tym dzielić i
stworzyłam bloga, który tak naprawdę jest przedłużeniem pamiętników.
Czy prócz: filmu,
muzyki pochlania Cię coś jeszcze?
Taniec, malarstwo, fotografia. Muszę przyznać, że taniec, to
jest moje takie niespełnione marzenie z dzieciństwa. W dzieciństwie tańczyłam profesjonalnie, niestety problemy zdrowotne sprawiły, że musiałam rzucić treningi. Obiecałam sobie, że wrócę do tego w swoich teledyskach, to będzie ukłon wobec tej małej dziewczynki , która
kochała to robić i taniec dawał jej szczęście.
No właśnie tworzysz teledyski. Z kim
współpracujesz?
Z różnymi artystami,
ale także zajmuję się produkcjami komercyjnymi.
Tworząc teledysk musisz wejść w jakiś sposób w
takiego artystę?
Tak, to najbardziej lubię w tej pracy, są to długie,
niezwykłe rozmowy. Patrzę wtedy co dany artysta ma w sobie
najciekawszego. Wspólnie wymyślamy wizie klipu, która jest jakoś zgodna z
obojgiem nas.
Czyli wcielasz się trochę w takiego
psychologa?
Tak i uwielbiam to
robić. Wszystkie relacje z ludźmi mają ten element psychologiczny, dla mnie
najważniejsze jest wysłuchanie drugiego człowieka i tym samym odnalezienie w
nim tego co jest w nim najpiękniejsze.
Tak myślę, że to jest 99,9% tego jak podchodzę do świata,
jak go odbieram. Trzeba jednak umieć tą swoją emocjonalnością
dysponować, być mądrym zarządcą, należy umieć je rozpoznać, nazwać w
innym wypadku potrafią pochłonąć.
I może tak na koniec zapytam Cię, o Twoje
marzenia, masz jakieś?
Takim moim
największym marzeniem jest pogodzenie się ze sobą. Znalezienia wewnętrznego
spokoju i bycie stale wierną swojej drodze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz