Krystyna Janda- Wywiad

Jubileusz piętnastolecia Teatru Polonia stał się doskonałą okazją do spotkania z Panią Krystyną Jandą. Aktorka, a także Prezes Fundacji Krys...

6 lis 2013

Olga Czyżykiewicz- "... Chciałam tupnąć nóżką..."

Dzisiejszym gościem salonu kultury jest wokalistka, kompozytorka, a zarazem reżyserka -  Olga Czyżykiewicz. Opowie nam o swojej drodze, która jest pełna artystycznych działań.
Fot. Greg
Klukowski


Ewelina Kowalczyk: Swoją przygodę ze śpiewaniem zaczęłaś dość późno, mimo to że pochodzisz z muzycznej rodziny, to chyba tak dość nietypowo? 

Olga Czyżykiewicz: No tak, ze mną było trochę tak dziwnie, ponieważ pochodzę z muzycznej rodziny, wydawało by się, że w naturalny sposób powinnam od dziecka śpiewać, od małego jeździć na konkursy, występować na scenie, a było zupełnie inaczej. Późno zrozumiałam, że chce śpiewać zawodowo, nie tylko hobbystycznie. W wieku 20 lat trafiłam na pierwsze lekcje śpiewu, które i tak nie były regularne, raczej epizodyczne , zmieniałam wielu nauczycieli, miałam także dwuletni epizod w szkole muzycznej. W wieku 23 lat siedziałam w ławce z dziewięciolatkami (szkoła była prywatna) i ściągałam od nich na klasówkach z kształcenia słuchu:) Te lata tak naprawdę były szukanie siebie. Zawodową drogę zaczęłam dwa lata temu, gdzie pojawiły się pierwsze koncerty, pierwszy zespół Hormonogram. 

Rodzice nie kładli nacisku na muzyczną edukację? 

Wręcz przeciwnie, mój tata wychodził z założenia, że to powinien być mój wybór, z kolei mama miała awersję do szkól muzycznych.

 Pojawiał się żal, że jednak nie zostałaś posłana do szkoły muzycznej? 

Na początku tak, z czasem jednak zrozumiałam, że brak wykształcenia muzycznego ma swoje ogromne atuty. Przez lata musiałam opierać się wyłącznie na swojej intuicji, wrażliwości i kreatywność, to mnie bardzo rozwinęło artystycznie i zaprowadziło w bardzo ciekawe rejony własnej osobowości. To są przepiękne przestrzenie , z których warto czerpać. 

Co Cię skłoniło, aby jednak iść prawdziwą muzyczną drogą? 

Może najpierw powiem o tym czemu tak długo zwlekałam. Czułam lęk przed publicznością, przed występami, a po za tym gdzieś ogromna  presja środowiska, w którym się wychowywałam. To były czynniki które wykształciły we mnie ogromną wrażliwość, z drugiej strony bardzo długo zadawałam sobie pytanie czy ja się nadaje. W pewnym momencie przyszedł taki czas, że postanowiłam nie poddawać się swoim wątpliwościom . To nie był wybór między śpiewać nie śpiewać, a między bać się a nie bać, walczyć o marzenia czy je porzucić. Myślę , że dziś nie była bym tą samą osobą , gdybym o siebie nie zawalczyła. 

Z wykształcenia jesteś historykiem sztuki, ale chyba z tą historią masz mało wspólnego, bardziej wyrażasz się w filmie ?

 Tak, z wykształcenia jestem magistrem sztuki, ale skończyłam także dwuletnie studium filmowe. Film czy wszelkie formy wizualne to jest to w czym się wyrażam tak samo jak w muzyce. Nie ukrywam, że historia sztuki rozwinęła we mnie wrażliwość wizualną. Pięć lat obcowania z wybitnymi profesorami , obcowanie z wybitnymi dziełami sztuki. To niezwykle przydało się w pracy filmowej.

Jakimi gatunkami filmowymi się zajmujesz? 

Pałam miłością do filmów krótko metrażowych. Lubię formy skrótowe, w których można wyrazić emocje, czy też rodzaj jakiejś abstrakcji. Dla mnie film to tak naprawdę przedłużenie malarstwa, i to właśnie strona wizualna najbardziej mnie pociąga. Obecnie zajmuję się tworzeniem teledysków, wideo artów, dodatkowo praca na planie i podczas produkcji jest niezwykle uziemiająca, poza czasem bardzo twórczym, jakim jest pisanie scenariusza , praca na planie i podczas produkcji wymaga skupienia i koncentracji, to się bardzo przydaje w codziennym życiu. 

Co skłoniło Cię do wzięcia udziału w The Voice of Poland ? 

Pewien rodzaj niecierpliwości i chyba pragnienie zmierzenia się z samą ze sobą . Jest także taka sytuacja rynkowa, że pomyślałam że warto pokazać siebie, nawet jeśli nie czuję się do końca gotowa.  Nie uważam bym była wokalistką, której ten program by do końca potrzebował.
To się w trakcie programu okazało, że jestem tak zwaną cichą wokalistką, bardzo do wewnątrz ,do siebie. Obce mi jest rozumienie muzyki w kontekście show, walki, popisywania się, uwodzenia głosem. Głównie nastawiam się aby opowiedzieć coś poprzez muzykę. Najbardziej mi zależy aby przez muzykę przekazać historię,. Na szczęście znalazłam swoich odbiorców, których udało mi się gdzieś poruszyć. 

Czyli znalazłaś swoje grono odbiorców?

 Tak, jak najbardziej, teraz pozostaje nagrać płytę, i być wierną swojej wizji. Wracając jeszcze do voice, tata po emisjach zadzwonił i powiedział , że cieszy się że tupnęłam nóżką , że pokazałam swoją odrębność. 

Chciałaś pokazać, że nie jesteś związana ze swoim tatą? 

Jestem związana ze swoim tatą, ale mam do opowiedzenia swoją historię..

 Robiąc resarch po znajomych, pewna osoba, którą obie znamy powiedziała, że starasz się kroczyć własną drogą, idąc do programu nie obawiałaś się, że mogą pojawić się glosy krytyki, że to dzięki tacie się dostałaś?

 Myślę, że muszę się przyzwyczaić, że będę kojarzona z tatą. Chciałam jak najmniej epatować tym w programie, ale to jest jakiś kontekst, z którego wychodzę. Myślę sobie, że piekarz, który piecze chleb w piekarni odziedziczonej po ojcu, nie musi się tego wstydzić, albo temu zaprzeczać. Kontynuuje się jakąś tradycję ale swoim językiem,  do innego odbiorcy i innego pokolenia. Mam swoją drogę, ale to jest kontekst, którego absolutnie się nie wstydzę, ani nie chcę się też od mojego taty odcinać.  Daje sobie prawo do własnego głosu.

 Jakie stosunki panowały podczas bitwy, między Tobą, a Łukaszem?

 Świetne! Od początku miałam intencje, aby wyjść poza kategorie walki. Nie można łączyć muzyki z walką. Staraliśmy się z Łukaszem coś opowiedzieć, każdy przez swoją wrażliwość. Nie wyobrażam sobie w muzyce walczyć z drugim wokalistą. Jedynie na czym się skupiałam, to znaleźć z nim wspólny kontakt, pewną nić porozumienia, i wszystko zrobić tak aby na pierwszym miejscu pojawił się utwór, muzyka i tekst. Uważam , że wokalista jest kanałem dla utworu i powinien służyć muzyce, a nie na odwrót , powinien w jakiś sposób stać się niewidzialny i dać pierwszeństwo piosence.

Jako trenera wybrałaś   Marka Piekarczyka, dlaczego?

 Wydawał mi się najbliższy jako człowiek. Rock, i polskie teksty, to jest coś, z czym ja także wyrastałam.

 Mówiłaś, że planujesz wydać płytę. Pragniesz zrobić to tak szybko, czy jednak trzeba będzie trochę na nią poczekać?

 Początkowo trochę się spieszyłam, co wyszło z poczucia, że późno zaczynam, że muszę nadrobić lata bycia poza sceną, branżą. Zrozumiałam jednak, że ten pośpiech nie służy muzyce, kreatywności . Przyszedł taki moment, w którym udało mi się zamknąć samej ze sobą na kilka dni i stworzyć 10 kompozycji, do których teraz szukam słów.

 W jakich klimatach będzie płyta?

 Zafascynowana jestem muzyką filmową, ponieważ ona daje ogromną przestrzeń, w niej niema pośpiechu, i ja ze swoimi utworami zmierzam w tę stronę. Lubię eksperymentować formą, nie koniecznie musi to być klasyczna forma piosenki, dla tego teksty są dla mnie na drugim planie . To muzyka sama w sobie jest opowieścią, tekst tylko ją dopełnia. 

Późno zaczęłaś jeździć na wszelakie festiwale, jakie masz za sobą? 

Takim najważniejszym dla mnie okazał się Festiwal Śpiewajmy Poezje czyli Olsztyńskie Spotkania Zamkowe.

Występujesz trochę z tatą ? 

Tak, przez te występy zostałam rzucona na głęboką wodę, ponieważ mój tata ma już swoją wyrobioną publiczność, gra z najlepszymi muzykami w Polsce, głęboka woda… 

Jak zostałaś przyjęta przez resztę teamu?

 Bardzo ciepło. Natomiast to była dla mnie ogromna szkoła, to jest wymagający repertuar, wymagająca publiczność, wierna mojemu ojcu, i ona ma ogromne wymagania. Ja w żaden sposób nie chciałam być intruzem w tym projekcie. Musiałam całkowicie się dostosować, wtopić w całą konwencie i nie przeszkadzać, wykonać najlepiej swoje zadanie. 

Była w związku z tym trema?

 Ogromna 

W jaki sposób ona u ciebie się objawia? 

To jest coś nad czym ja cały czas pracuje, zastanawiając się jakie są źródła tej tremy. Do dnia dzisiejszego mam ogromne problemy z tremą przed występami publicznymi. Myślę że ten stres odbiera mi 50% moich możliwości. 

Swój wolny czas spędzasz? 

Uwielbiam czytać

Jakie pozycje? 

 Kiedyś zachwycałam się literaturą piękną, szczególnie rosyjską. Ostatnio interesuje mnie bardzo tematyka duchowa, jestem zafascynowana nurtem szamanizmu. Wiem, że to może kojarzyć się z czarami, ale tak naprawdę jest to przepiękny system filozoficzny. Niezwykle kocham naturę: ziemię, zwierzęta. Szamanizm w przepiękny sposób opisuje świat, ten opis trafia do mnie.

 Prócz tego, że w wolnych chwilach czytasz to prowadzisz jeszcze bloga?
 
Tak piszę bloga. Pamiętam będąc młodą dziewczyną zapisywałam zeszyty,  zresztą czasami wracam do nich ze swoimi przyjaciółkami, Czytając te teksty dochodzę do wniosku, że emocjonalnie jestem taka sama, tak samo odbieram świat. Może tylko mój styl pisania się rozwiną. W pewnym momencie uznałam, że chciałabym się tym dzielić i stworzyłam bloga, który tak naprawdę jest przedłużeniem pamiętników. 

Czy prócz: filmu, muzyki pochlania Cię coś jeszcze? 

Taniec, malarstwo, fotografia. Muszę przyznać, że taniec, to jest moje takie niespełnione marzenie z dzieciństwa. W dzieciństwie tańczyłam profesjonalnie, niestety problemy zdrowotne sprawiły, że musiałam rzucić treningi. Obiecałam sobie, że wrócę do tego w swoich teledyskach,  to będzie ukłon wobec tej małej dziewczynki , która kochała to robić i taniec dawał jej szczęście.

No właśnie tworzysz teledyski. Z kim współpracujesz?

 Z różnymi artystami, ale także zajmuję się produkcjami komercyjnymi.

 Tworząc teledysk musisz wejść w jakiś sposób w takiego artystę?

 Tak, to najbardziej lubię w tej pracy, są to długie, niezwykłe rozmowy. Patrzę wtedy co dany artysta ma w sobie najciekawszego. Wspólnie wymyślamy wizie klipu, która jest jakoś zgodna z obojgiem nas.

 Czyli wcielasz się trochę w takiego psychologa?

 Tak i uwielbiam to robić. Wszystkie relacje z ludźmi mają ten element psychologiczny, dla mnie najważniejsze jest wysłuchanie drugiego człowieka i tym samym odnalezienie w nim tego co jest w nim najpiękniejsze. 

Większość artystów ma to do siebie, że są bardzo emocjonalnymi ludźmi. Ty też taka jesteś? 

Tak myślę, że to jest 99,9% tego jak podchodzę do świata, jak go odbieram. Trzeba jednak umieć tą swoją emocjonalnością dysponować, być mądrym zarządcą, należy umieć je rozpoznać, nazwać w innym wypadku potrafią pochłonąć. 

I może tak na koniec zapytam Cię, o Twoje marzenia, masz jakieś?

Takim moim największym marzeniem jest pogodzenie się ze sobą. Znalezienia wewnętrznego spokoju i bycie stale wierną swojej drodze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz