Krystyna Janda- Wywiad

Jubileusz piętnastolecia Teatru Polonia stał się doskonałą okazją do spotkania z Panią Krystyną Jandą. Aktorka, a także Prezes Fundacji Krys...

16 gru 2015

Dawid Czupryński " Lubię zatęsknić"

Dawid Czupryński – Aktor młodego pokolenia. Widzom znany z serialu Na Wspólnej. Od niedawna można go podziwiać na deskach stołecznego Teatru Kamienica w spektaklu „My dzieci z dworca zoo”. W wywiadzie min. opowie o swojej podróży autostopem do Chin. A także zdradzi, co nieco, to co wydarzy się w życiu jego bohatera (Brunona).




Może zaczniemy od twojej wyprawy do Chin, którą wspólnie z Norbertem zilustrowaliście w filmikach. Kto was kręcił

Sami.

Skąd pojawił się pomysł wyprawy ?

W serialu Na Wspólnej, w którym wcielam się w postać Brunona. Ja i moja serialowa paczka przyjaciół  miała wątek z Wietnamczykiem, u którego nasi bohaterowie kupili pierścionki.

Dodajmy, że były one magiczne i podobno uzdrawiały.

Tak, dokładnie takimi pierścionkami handlowali nasi bohaterowie- 320 karatowe pierścionki, na których zbili fortunę. Po sprzedaniu pierwszej partii chcieli zaopatrzyć się w nową transze  lecz Wietnamczyka już nie było… I tu zaczęła się nasza przygoda. Wakacje miały upłynąć bez premierowych odcinków serialu. Produkcja wyszła z inicjatywą, aby wybrani aktorzy wysyłali krótkie filmiki oraz zdjęcia z tego co się u nich dzieje. Koniec końców puszczano premierowe odcinki. Jednak nasz pomysł spodobał się i wyruszyliśmy w podróż. Ruszyliśmy mając 5 tygodni na pokonanie trasy, bowiem w Pekinie czekały już na nas bilety powrotne. Do Polski lecieliśmy 26, zaś już 27 kręciliśmy nowe odcinki serialu.

Czyli z głębokiej wody, na głęboką wodę. Zero wytchnienia, odpoczynku. Oczywiście wasza wyprawa była pewnego rodzaju odpoczynkiem…

Mentalnym na pewno .

Fizycznie chyba nie za bardzo. Nie wiem czy można porównać, to do spływu kajakowego, ale kiedy ja spływałam sobie przez tydzień, to miałam serdecznie dość zupek chińskich.

Z jedzeniem nie było najgorzej. Co prawda do Turcji spaliśmy na stacjach benzynowych w rozstawionych namiotach. Żywiliśmy się tym,  co one serwowały. Zaś od Turcji mieliśmy okazje kosztować regionalnych potraw. Często karmili nas kierowcy, zostawiając nam posiłki. Jedliśmy mało, ale zdrowo. Zupek chińskich nie było.

Był czas na to, aby zagłębić się w kulturę, tamtejszych krajów?

Mieliśmy trochę czasu. Wprawdzie nie tyle ile byśmy chcieli, ale jednak on był. Siłą rzeczy każdy kierowca z którym podróżowaliśmy opowiadał nam co nieco o danym regionie, kraju. To były prawdziwe informacje, nie z przewodników. Dzięki temu mogliśmy poznać przez to mentalność tamtejszych ludzi. Z większą uwagą zwiedziliśmy Stambuł, Błękitny Meczet. Zaś w Gruzji Tibilisi – tam też mieliśmy okazje spróbować regionalnych dań takich jak: Czurcz, Czele. Gruzja jest genialnym krajem, bardzo przyjaznym. Polecam ten kraj!

Fotosista
Wyświetlanie 1673064-na-wspolnej-odcin.jpeg
Wyświetlanie 1673064-na-wspolnej-odcin.jpeg


Wywodzisz się z Lart Studio.

Tak

Ale również studiowałeś w Państwowej  Wyższej Szkole Teatralnej we Wrocławiu. Powiedz mi czym się różni Lart, który jest tak jakby chyba taką szkolą policealną ?

Przede wszystkim szkoły policealne mają zupełnie inną idea. Może nie wszystkie. Zaś Lart na pewno i  to na nim się skupmy. Lart z góry zakłada, iż słuchacze przychodzą, aby przygotować się do egzaminów wstępnych do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej.

Czyli jest takim przedsmakiem przygody ?

Tak. Przez rok przygotowujemy się do egzaminów : ćwiczymy warsztat wokalny, uczymy się mówić wierszem, prozą, mamy elementarne zadania aktorskie. Co prawda jest to bardzo zbliżone do pierwszego roku w Państwowej szkole .

Ma się już łatwiej?

Niekoniecznie ponieważ jest to zbliżone ale też i okrojone. To co się zdobędzie w Larcie wystarcza zaledwie na pierwszy semestr.

Tempo jest szybsze?

Zdecydowanie do tempa dochodzi jeszcze presja tego, że możesz wylecieć.

Nie ma warunków tak jak na Uniwersytetach, że możesz powtarzać dany przedmiot?

Na pierwszym roku nie ma takiego ultimatum, albo jesteś, albo ciebie niema. Na drugim roku nawet jeśli zostaniesz wyrzucony ze szkoły, to możesz powtarzać drugi rok w pozostałych szkołach bez przechodzenia egzaminów wstępnych.
 
Przetrwałeś szkolę. Chyba dość intensywny, to czas?

Wspominam studia tak, że od poniedziałku do niedzieli. Od rana do wieczora, siedziało się w Akademii.  Oczywiście z pewnymi przerwami. Bardzo intensywny czas. Wszyscy byliśmy w jednym sosie. Taka paczka z którą się ciągle utrzymywało kontakt, imprezowało. Nie było szansy poznania kogoś nowego, co po trzech latach, może męczyć. Cały czas się było z tymi samymi jednostkami.

W zawodzie na szczęście się to zmienia.

Tak dlatego chciałem jak najszybciej skończyć studia.  Co prawda  poznałem tam fantastycznych ludzi. Wiele się nauczyłem. Jednak jest to psychicznie męczące. Z racji presji która powstaje, w tym gronie brakuje pewnego resetu. Na planie jednak poznaje się nowe osoby.

Zdarz Ci się tęsknić za domem, Czy też dom jest dla ciebie tam gdzie obecnie się znajdujesz?

Dom jest tam gdzie mieszkam. Przynajmniej taki tymczasowy. Jestem typem człowieka, który bardzo ceni sobie rodzinę. Mimo to lubię za nią zatęsknić. Odpowiada mi ten system. Nie widzę się z dziewczyną czy rodzicami przez miesiąc i czuję tą potrzebę…

Na szczęście są telefony.

Tak  nie trzeba  łapać gołąbka i mocować mu karteczki u nóżki, aby przekazać wiadomość.

Aczkolwiek było by, to romantyczne.

Było by. Lubię zatęsknić. Być taki uschnięty, z tą tęsknotą przyjechać do domu.

Od niedawna grasz w spektaklu My dzieci z dworca zoo. Łatwo  było wejść w bądź co bądź istniejącą już materie?

Spektakl jest już grany dwa lata. Dla zespołu ktoś nowy, to trochę coś zbawczego, taki świeży powiew powietrza. Ekipa przyjęła mnie ciepło. Mieliśmy dwie próby. Pierwszy spektakl pamiętam jako bardzo stresujący.

Jednak budując cały spektakl uczestniczy się w całej machinie procesu tworzenia. Są próby czytane, dostaje się uwagi reżysera. Ty w tym momencie tego nie otrzymałeś.

Wskakuje się na głęboką wodę. Brakowało mi pewnej wiedzy jakie intencje towarzyszą bohaterom w poszczególnych scenach. Bardzo intuicyjnie wchodziłem w ten spektakl.

Na sam koniec przejdźmy do serialu „Na Wspólnej”. Wieść niesie że Twój wątek ma być rozbudowany. Powiedź co wydarzy się w życiu Brunona?

Rzeczywiście niebawem w życiu Brunona pojawi się pewna dwójka. Nowe osoby troszkę z kolidują jego życie..

Na plus, czy na minus?

Myślę że na plus. Będzie to pewnego rodzaju chrzest dla Brunona. Bowiem do tej pory nie był on doświadczony na płaszczyźnie damską męskiej.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz