Krystyna Janda- Wywiad

Jubileusz piętnastolecia Teatru Polonia stał się doskonałą okazją do spotkania z Panią Krystyną Jandą. Aktorka, a także Prezes Fundacji Krys...

18 maj 2020

Paulina Holtz "Emocje, prawda, siła"


Jak sama mówi do perfekcjonistki jej daleko. Lubi pracę w teatrze, w którym to, można nabyć pokory do samego siebie. Gra również w filmach jak i serialach. Jej pasją jest fotografia i czytanie książek. Dzisiejszym gościem Salonu Kultury jest aktorka,  oraz autorka Paulina Holtz.
Fot. Mateusz Motyczyński Na zdjęciu Paulina Holtz 


Jesteś aktorką chyba od nastoletniego życia. O ile sięgam pamięcią to chyba od samego początku grasz rolę Agnieszki w klanie?

Tak ale zaczynając tę pracę nie byłam już nastolatką. Na scenie Teatru Powszechnego rzeczywiście debiutowałam jako 10-11 latka w spektaklu Andrzeja Wajdy pt. „Romeo i Julia” Z Joanną Szczepkowską i Piotrem Kozłowskim w tytułowych rolach. A przygodę z Teatrem TV zaczęłam jakimś mini epizodem jak miałam chyba 6 czy 8 lat. To były zabawne i pouczające przygody ale nie sprawiły, że zachciałam być aktorką. Dopiero po roku grania w serialu pomyślałam, że jest to zawód, który mogłabym uprawiać na dłużej i postanowiłam zdać do warszawskiej Akademii Teatralnej.

Klan to taki serial który na antenie telewizji polskiej emitowany jest już ponad dwie dekady. Powiedz jak w przeciągu tych długich lat zmieniała się Twoja postać?

Szczerze mówiąc mam wrażenie, że jest to pytanie, na które odpowiedzi mogą być dwie. Albo biografia Agnieszki Lubicz na 200 stron z jej bujnym życiem miłosnym na czele albo jedno słowo: bardzo. Minęło 20 lat, z szalonej dziewczyny zmieniła się w odpowiedzialną kobietę kobietę, matkę. Wielokrotnie zmieniała pracę, pasję i partnerów. Straciła dziadków i Mamę. Została ciocią. Sto razy przytyła i schudła. Złamała nogę, podróżowała. Można wymieniać bardzo długo…

Czy posiadasz może jakieś wspólne wartości które reprezentuje Agnieszka i które ty też posiadasz?

Ja rozumiem, że Agnieszce z Klanu zawdzięczam swoją, jako taką, rozpoznawalność jako aktorka ale błagam, nie utożsamiajmy mnie ani z tą postacią ani z serialem jako moim jedynym źródłem zawodowej satysfakcji. Od skończenia Akademii Teatralnej gram na wielu scenach w całej Polsce. Dostaję nagrody za dubingi i audiobooki. Napisałam kilka książek. Naprawdę robię wiele ciekawszych rzeczy niż Agnieszka z Klanu. Na przykład z coraz większym zapałem zajmuję się fotografią, serdecznie zapraszam na mój fotograficzny profil na instagramie https://www.instagram.com/by_yasama/?hl=pl

 Czy praca na planie uczy pewnego rodzaju pokory w zawodzie ?

Na planie? Nie, żadnej. Praca w Teatrze uczy pokory. Praca na scenie, z doświadczonymi aktorami, dobrymi reżyserami, którzy wymagają od ciebie więcej niż sama podejrzewasz, że umiesz. Praca na planie jest jak jazda nowoczesnym samochodem. I to z automatyczną skrzynią biegów. Nie musisz ani dużo umieć ani dużo myśleć. Na Twój efekt pracuje masa ludzi, tych z którymi spotykasz się bezpośrednio i tych, którzy piszą, montują, postprodukują film.  Duble pozwalają wybrać najlepiej zagrane fragmenty. I tak dalej. Na scenie jesteś sam ze swoim talentem i doświadczeniem wobec widowni.

Ulubiony moment pracy nad rolą ?

Uwielbiam początek prób, kiedy jeszcze wszystko jest nowe, ekscytujące i obiecujące. A potem taki moment, który przychodzi mniej więcej po 10 zagranych spektaklach, kiedy wreszcie zaczynasz ogarniać co się dzieje i panować nad każdym słowem czy gestem.

Lubisz teatr, ze względu na jakie aspekty?

Mogę być kimś, kim zupełnie nie jestem. Mogę zagrać postać bardzo daleką ode mnie a jednocześnie mogę to zrobić prawdziwie. To jest wspaniale. Poza tym bardzo lubię wyzwania, poszukiwania, atmosferę twórczych prób, emocje za kulisami. Nie wspominając o tych momentach kiedy sprawiam, że kilkaset osób na raz wybucha śmiechem albo się wzrusza.

. Gdybyś miała powiedzieć w trzech słowach czym jest teatr były by to jakie słowa?

Emocje. Prawda. Siła.

Posiadasz swoje rytuały np. przed premierą lub też wyjściem na scenę?

Nie. Zupełnie żadnych. Jestem dość pragmatycznym ale też emocjonalnym człowiekiem. Dostosowuję się do okoliczności. Nie potrzebuję rutyny.

Jesteś aktorką która gra również w komediach łatwo Cię zgotować?

 Bardzo rzadko się gotuję. Zdarza mi się to, oczywiście. I nawet to lubię. Ale ciężko mnie do tego stopnia na scenie zaskoczyć, żebym zupełnie straciła panowanie nad sytuacją. Pamiętam dwie takie sytuacje, które rozłożyły mnie na łopatki. Jedna miała miejsce 20 lat temu, w moim teatralnym debiucie „Kształt rzeczy” w Teatrze Powszechnym. Zgotowałyśmy się z Edytą Olszówką tak strasznie, że nie mogłyśmy dokończyć sceny a publiczność śmiała się z nami i biła brawo. Druga to historia sprzed kilku miesięcy. Na scenie Teatru Kamienica nieoczkiwaną reakcją zgotował mnie Piotr Ligienza.

Kilka lat temu na afiszu Teatru Polonia widniał spektakl "Po co są matki" zagrałaś w nim wspólnie z  Joanną Żółkowską która prywatnie jest Twoją mamą. Czy ta współpraca pozwoliła odkryć coś nowego w Waszej relacji?

Nie była to nasza pierwsza  duża sceniczna współpraca. Wcześniej była „Lekcja” Yonesco czy „Jesteś piękne, mówię życiu..” oraz wiele realizacji w Teatrze Powszechnym, w którym grałyśmy razem przez 10 lat. Zatem ciężko mi powiedzieć czy akurat ten spektakl pozwolił nam odkryć coś nowego. Chyba nie. Oczywiście moja Mama standardowo głównie troszczyła się o to, żebym nie zmarzła na scenie bo grałyśmy w kostiumach kąpielowych. Jak to Mama.

Jaką rolę w życiu tym zawodowym pełni pani mama. Czy jest to stopa przyjaźni, dobrego anioła, który gdzieś czuwa, czy też może ta przestrzeń zawodowa jest gdzieś tylko dla Pani i ma w niej pani pełną wolność?

Mam wielkie szczęście, że moja Mama jest osobą absolutnie pozbawioną potrzeby narzucania swojej wrażliwości czy swojego zdania komukolwiek. Jest też zachwycona wszystkim co robię i jeśli pozwala sobie na uwagi to są to porady czysto techniczne. Nigdy nie ustawiała mnie pod siebie. Zawsze mnie wspiera. W niektórych sprawach się jej radzę, obgadujemy temat, proszę żeby zobaczyła mój spektakl i powiedziała co myśli. Nie boję się bo wiem, że nigdy nie powie niczego co będzie niekonstruktywne albo nieprzyjemne.

Chodzą słuchy że jest pani osobą perfekcyjną czy w pracy w teatrze wymaga Pani wiele od siebie, czy również od pozostałej części zespołu?

Ja?! Dziwne, zupełnie nie uważam się za perfekcjonistkę. Wręcz przeciwnie, masę rzeczy robię po łebkach… Od siebie i innych w pracy wymagam przede wszystkim…pracy. Nie znoszę marnować czasu, lubię działanie. Wkurza mnie jak ktoś jest zupełnie nieprzygotowany bo traci czas swój i innych. Do prawdziwego szału doprowadza mnie tylko niekompetencja, lenistwo i bezczelność. Poza tym w pracy jestem cierpliwa, aktywna, pozytywnie nastawiona, chętna do szukania wspólnej wizji.






Jakim elementem w całości spektaklu jest kostium? Czy to skromny dodatek, który pełni pewnego rodzaju tło, a może coś bardzo istotnego?

Kostium to nasza skóra na scenie. Jest ogromnie ważny. Czasem jest dopełnieniem roli a czasem jej szkieletem. Uwielbiam gadanie o kostiumach, szukanie rozwiązań, pomysłów, inspiracji. I ten moment kiedy w końcu wchodzisz na próbę we właściwym ubraniu i to co jeszcze nie do końca się kleiło zaczyna pasować! Ale kostium może też dużo popsuć…Dlatego uważam, że dobrze jest kiedy scenograf czy kostiumograf bywa na próbach, rozmawia, jest otwarty na współpracę. Dzięki temu pomaga aktorowi stworzyć tę zupełnie nową osobę, w którą następnie uwierzy widownia.
Wiadome wszem i wobec jest to że pochłaniasz stosy książek, jedną z Twoich inicjatyw jest czytanie online na twoim profilu na facebooku. Powiedz sama wybierasz literaturę, dostajesz może od wydawnictw propozycje a może internauci podsyłają ci kolejne pomysły na wieczory z książką?

Bardzo różnie. Po części jest to inicjatywa komercyjna ale zawsze sama wybieram co czytam. Chętnie korzystam z podpowiedzi internautów albo dzielę się książkami, które mnie zachwyciły.

Jakie aspekty życia cenisz sobie najbardziej

Wolność, ciekawość świata, rozmowy, działanie, różnorodność pasji. No i jeszcze leniwe leżenie w wannie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz