Gracja Niedźwiedź –
aktorka znana przede wszystkim z serialu TVN Majka. Obecnie, talent Gracji
można podziwiać w Warszawskim Teatrze Kamienica, Krakowskim Teatrze Nowym jak i choćby na ścieżkach dźwiękowych nowego
serialu młodzieżowego "Wolfblood" .Przez znajomych określana jako
dobry duszek. Aktorka w wywiadzie dla salonu kultury zdradzi między innymi w
jaką bajkową postać mogłaby się przeistoczyć…
T. Pluta |
Ewelina Kowalczyk:
Czas studiów spędziłaś w Krakowie. Co pamiętasz z tamtych lat?
Gracja Niedźwiedź: Z Krakowem łączy mnie wiele wspomnień.
Jest to miasto, do którego chętnie wracam. Z czasów studiów przede wszystkim
pamiętam atmosferę szkoły. W Krakowskiej PWST na roku studiuje 20 osób. Dzięki
tak małej ilości studentów wszyscy się znają,starsze roczniki , jak i te
młodsze. Spotykaliśmy się bardzo często poza szkołą, nawiązałam w tamtym czasie
wiele ważnych dla mnie znajomości, większość
z nich przetrwała do dziś.
Atmosfera, czy Kraków
ma coś w sobie, może jakieś wyjątkowe
miejsca, w których bywałaś?
Jestem oczarowana tym miastem, a w szczególności jedną
dzielnicą- Krakowskim Kazimierzem. Większość czasu spędzałam w szkole, i tam ze
znajomymi miałam swoje zakamarki. Pamiętam, że na strychu mieściła się
garderoba z kostiumami, często tam chodziliśmy. Można było tam znaleźć stare suknie,
kapelusze, buty. Stroje można było wypożyczyć, więc robiliśmy sobie przebierane
spotkania. Sam Kraków, jest w sobie magiczny. Tam czas płynie wolniej. Ludzie
są do ciebie pozytywnie nastawieni, na Kazimierzu możesz sobie przysiąść na
chwilę np. w Alchemii i z kimś zupełnie obcym porozmawiać.
Nie ma bariery.
Pijesz kawę,
rozmawiasz i idziesz dalej.
Pamiętasz swój
egzamin do szkoły teatralnej?
Pamiętam. Przyjechałam z mojego
rodzinnego miasta Przemyśla. Byłam
poddenerwowana, a zarazem ciekawa tego co mnie czeka. Siedziałam w korytarzu i
podeszli do mnie ówcześni studenci trzeciego roku, mówiąc, że się mną zaopiekują.
Uświadomili mi, że egzaminy to jedna
wielka loteria, zabawa powiązana z umiejętnościami i talentem i że egzaminujący
to przecież też ludzie, którzy kiedyś byli w tej samej sytuacji, co my. Dostałam
się na aktorstwo dramatyczne.
Mówisz, że pochodzisz
z małej miejscowości. Nie czułaś przez to kompleksu?
Nie. Osobiście wychodzę z założenia, że nie ma znaczenia skąd pochodzisz. Ważne jest to jakim jesteś
człowiekiem. Ja swoje rodzinne miasto
lubię i cieszę się, że właśnie tutaj się urodziłam i wychowywałam.
Co jest dla ciebie
ważne w kontakcie z drugim człowiekiem?
Przede wszystkim charakter. Staram się nie patrzeć na to co
jest na zewnątrz, ponieważ wszystko to można zmienić, duszę człowieka już
trudniej. Zawsze interesuje mnie druga osoba, często słucham ludzi, co mają do
powiedzenia.
Podobno zdarza się
tak, że gdy idziesz ulicą, potrafią zaczepiać Cię przechodnie. Z czego to
wynika?
Ciekawe skąd się o tym dowiedziałaś…? (śmiech) Mam takie
szczęście przyciągania do siebie ludzi.
Na czym polega to
przyciąganie, ludzie podchodzą, i…?
Najczęściej wynika z jakiegoś drobiazgu, ktoś zapyta o
drogę, czasem po prostu sam od siebie się odezwie. Zdarza się tak, że poznaję
ludzi w pociągu, ktoś przychodzi pyta
czy może się przysiąść. To nie są tylko mężczyźni, również i kobiety, i
starsze, i młodsze, siedzimy rozmawiamy. Tym sposobem podróż szybciej mija.
Polecam. Są i takie chwile, kiedy lubię zaszyć się w ciszy, sama.
Grając w serialu Majka byłaś bardzo znana. Jak wiemy z
popularnością jest tak, że to taka fala przychodzi a potem różnie to bywa… Jak
jest u Ciebie teraz?
Na szczęście spokojnie. Nie wiem czy wiesz w Majce było o tyle zabawnie, że przez
pewien czas nosiłam perukę?
Słyszałam, taką
wersje, że kazano Ci przefarbować włosy.
Tak, na początku miałam blond włosy, ale musiałam wrócić do
swojego naturalnego koloru. Kiedy
wychodziłam na ulicę jako brunetka, ludzie najczęściej mnie nie
poznawali.Dopiero, gdy ktoś usłyszał mój głos i widział mnie z bliska, wtedy
rozpoznawał we mnie serialową Kasię. Zdarza się teraz, że ludzie są ciekawi co ze
mną się dzieje piszą, pytają. To miłe.
Podkładasz glosy do
serialu dla młodzieży…
Tak, od pewnego czasu pracuję jako lektor. Lubię to robić.
Zamykać się w studiu ze słuchawkami na uszach, i przeistaczać w zupełnie inną
postać...
A propos audiobooków znalazłam fragmenty 7 razy dziś, powiedź coś o tym. Co to
jest?
To jest 7 fragmentów książki. Zostały one nagrane, aby
zapoznać przyszłego czytelnika z historią zawartą w książce. Główna bohaterka
dostaje 7 szans na przeżycie tego samego dnia i
rozwikłania zagadki swojej śmierci.
I udaje się jej?
Nie zdradzę szczegółów.
A może chcesz się dla
mnie nagrać?
To znaczy?
Lubię słuchać kiedy
ktoś czyta…
Pewnie, lubię czytać
innym. Ostatnio nagrywałam dzieciom bajki.
Jaką postacią z bajki
chciałabyś być?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Kiedy byłam młodsza
bardzo lubiłam bajki Disneya, więc pewnie postacią z tamtych bajek. Może Bellą?
Z męskich postaci lubiłam Małego Księcia. Nie chciałabym chyba jednak nim być, on był
bardzo samotny…
Dubbingujesz seriale,
bajki młodzieżowe, jak oceniasz ich rozwój, na przestrzeni 10 lat?
Negatywnie. Ciężko tutaj mówić o rozwoju.Obecnie w bajkach
stawia się na nowoczesność, rzadko kiedy poruszają młodego widza. Oczywiście zdarzają
się wyjątki.
Cofnijmy się nieco w
czasie do lat tych szkolnych. Podobno twój talent aktorski objawiał się właśnie
tam?
Moja mama namówiła
mnie abym zapisała się na jakieś artystyczne zajęcia. Pamiętam, kiedy poszłam
do Pani Barbary Płocicy powiedziałam, że chce zapisać się do kółka teatralnego.
Usłyszałam odpowiedź: Dziecko, to nie jest żadne kółko, to jest teatr! Tak zostałam przyjęta do Teatru Garderoba, grałam
w nim kilka lat.
Co najbardziej
przyciąga Cię w teatrze?
Teatr ma swoją magię, jest trochę jak laboratorium.
Dlaczego laboratorium?
Ponieważ tam można badać swoją duszę. Docierać do pewnych
jej zakamarków, które na co dzień nie są odkryte. Odnajdywać w sobie cechy
charakteru, które nie zawsze chce się ujawniać. Badasz siebie, postać.. Teatr
jest też pewnego rodzaju odskocznią od rzeczywistości.
Kiedy ostatnio z sobą
korespondowałyśmy, pisałaś że powtarzasz rolę do “My, dzieci z Dworca Zoo”.
To normalny proces przygotowywawczy?
Tak. Staram się przed spektaklem od początku do końca
przeczytać scenariusz. Premiera jest to dopiero początek drogi. Z czasem budujesz
swojego bohatera, dodajesz kolory.
I kiedy jest tak
pełny efekt ?
Postać cały czas ewoluuje.
A jak nastolatkowie
reagują na spektakl, są zainteresowani?
Ostatnio graliśmy spektakl dla młodzieży z gimnazjum. Dało
się odczuć, że widownia rzeczywiście reaguje na to co dzieje się na scenie. To
jest bardzo ważne dla aktora, kiedy widzi oddźwięk z drugiej strony. Młodzi
żywo reagują też na momenty kontrowersyjne.
W spektaklu była
scena pierwszego razu, chyba jej teraz nie ma?
Zrezygnowaliśmy z tej sceny. Miłość fizyczna to delikatny
temat. Wspominamy tylko o pierwszym razie Christiany i Detlefa.
Dla młodych za
delikatny?
Nie, nie, scena wybijała się z całego kontekstu spektaklu. Christiane
jest całkowicie zagubiona, najbardziej potrzebuje
miłości i akceptacji drugiego człowieka, a miłość fizyczna niestety przeistacza
się u niej w zarobek, staje się czymś obrzydliwym.
I może tak na
koniec.. Gracja prywatnie, czego potrzebuje?
Potrzebuje zawodowych wyzwań, zdrowia, miłości, ciepła,
wytrwałości i... porannej kawy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz